poniedziałek, 31 stycznia 2011

'Nach dir kommt nichts'

Ogarniam sama siebie, a że nie wychodzi mi to wcale a wcale, to wczoraj zaliczyłam spotkanie z moim osobistym psychiatrą Karrr <33, dzisiaj bibliotekę z psycholożką Agg <3, a jutro wizyta u pedagożki Mel <3.

Potem się szykuje Mar<3, jak dobrze, że Was mam, mogę się przynajmniej otrząsnąc.
Uwielbiaaam! :)

A tymczasem czekamy na fejsa z Mar, planuję sama ze sobą moją siedemnastkę, przerzucam mjuzik i zastanawiam się, jak mam jutro tak wcześnie wstać?


Efekt nudy na religii, och.
Tymczasem idę marzyć z Mar na gg o BiToCiach;d


Mrau, mrau :)


Bo najważniejsze, to nie tracić fasonu... Świerszcze.

czwartek, 27 stycznia 2011

:)

Jak to mówi Król Julian - ,,Szaleństwo! Szaleństwo!", więc bawmy się dalej i bierzmy z życia, jak najwięcej.
Mega świetny dzień, ach, och, ech, oraz mega miłe konwersacje z Melą:P

,,Włoń się do kuchni!"

Tymczasem nasze piękne foto, my jak nie my, ale cóż :P



Jutro równie miło, ale najpierw konsultejszyns z Melejszyns! :)

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Mrrrrrr.

 Mrrr. Studniówka, studniówka i po studniówce. Było miło, bardzo miło:) Zdjęcia wyegzekwuję i wstawię, ale to za parę dniii... Na chwilę obecną walczę z zakwasami w brzuchu, ale te 100dniówkowa noc była warta tej teraźniejszej batalii:P



Poniedziałek. Zaczyna się mega trudny tydzień. Sama nauka, biologia, chemia, ale jeszcze dwa lata i ariwederczi do końca życia z nieprzydatnymi przedmiotami. Tymczasem nie ogarniam sama siebie i kłócę się z każdym dookoła... Ale to minie, oby jak najszybciej xd


Teraz wypadałoby się zabrać za biologię O.o... Potem ofiszkować niemiecki, z którego mam - łoooo - 5 i jestem z siebie dumna! :) Bill zapewne też:D xd


Ogarniam, głowa do góry i do przodu! :)
Mrrrrrrrrrrrrrr.


czwartek, 20 stycznia 2011

.

Już nie jest tak kolorowo.
Wszystko się pieprzy, znowu.
Przetrwać jutro.

There are days
When you feel so small
And you know
You could be so tall
You think you got no chance
Look at the earth
Look what we do
Here and now
We need you
Silence can destroy
Get up and raise your voice


Wir müssen nur noch 1000 Meere weit
Durch 1000 dunkle Jahre ohne zeit
1000 Sterne zieh’n vorbei
Wir müssen nur noch 1000 Meere weit
Noch 1000-mal durch die Unendlichkeit
Dann sind wir endlich frei

piątek, 14 stycznia 2011

14 stycznia

Ostatni dzień nauki w tym tygodniu się kończy. Kończy się także sezon stresowych - ze względu na ogrom obowiązków - chwil. Te pięć dni było jedną wielką katorgą, ukazaną pod postacią łez - zarówno smutku, jak i radoooości. Teraz ze spokojem mogę wziąć głęboki oddech i przez 24 godziny się relaksować. Za jakieś pół godziny rozpocznie się moje - jak to mawia Billosław - intymne 13 godzin sam na sam z moim własnym łóżkiem. Nie mogę się wręcz doczekać.
Tymczasem z ciekawszych rzeczy - znów jestem z siebie dumna, ogarnęłam ten tydzień <brawa>, samouwielbiam. Udało się, juhu! Wczorajsza porażka dała mi do zrozumienia, że teraz bez bólu serca- a jeśli już, to z minimalnym -mogę powiedzieć ,,żegnam" i zacząć się odzwyczajać. Chociaż odzwyczaiłam się już chyba przez wszystkie te dni... Poza tym, uwielbiam ,,obczajać" te wszystkie zawiłe zagadki <cwaniak>. I lubię tę ludzką zawiść. Im więcej jej doświadczam, tym bardziej silna się staje. Hm... łukismajl und nasz dialog na niemieckim jest fenomenalnym odzwierciedleniem tego wszystkiego, haha!

Mell, cieszę się razem z Tobą! :*

PS Cały wieczór oglądałam Humanoid City Tour, dzisiaj mija 10 miesięcy od koncertu! <3



Uwieeelbiam! <3

czwartek, 6 stycznia 2011

Dann wird alles gut :)

Już mi lepiej. A w zasadzie wyśmienicie;)
Czuję, że jesteś. Wiem, że w każdej chwili mogę Cię o coś poprosić, porozmawiać, zapytać.
Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie;)


Cieszę sie. Nie chodzi nawet o szczegóły. Warto było. Warto! :)

Teraz, kiedy mój humor zdecydowanie się polepszył, myślę sobie o jutrzejszym spotkanku. Poza tym, jutro biblioteka, mrrr :)

A do tego na wypełnienie całkowite duszy dobrym nastrojem:




i Madagaskar :)
,,Ty, niewolnik, przynieś mi fistaszki. Koooniecznie na srebrnej tacy! " <3


PS :* dla Krystiaaana, dziękuję, że mnie wspierasz od wczesnego ranka :)Bo zawsze we mnie wierzysz! :)
:* dla Patryka, drugiego Skarba, który mnie nie opuszcza:) :*

.

Parodia. Dosłownie parodia.


środa, 5 stycznia 2011

Jupi:)

Tyle się tego wszystkiego zbiera, że zaraz eksploduję z nadmiaru emocji:)
Będzie dobrze, muuusi:)

Przerabiając powiedzenie mojej prababci stwierdzam, że ,,co się popieprzy, to się polepszy", więc mrrrr ;)


Żegnam i wybywam czytać...:)

PS Mela? Najlepszy informator ! :) :) ;) :*

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Wolneee.

Sezon na ostatki wolności uważam za otwarty.
Jutro szkoła, pomijając dwa niewiarygodnie nudne polskie. Wybawi mnie lekarz (och...:/), aczkolwiek wolę się wyżalać w gabinecie, niż słuchać zrzędzącego ,,zapisujeMyyyyy!". Środa znów pod znakiem lekarza, co powoduje całkowite ominięcie szkoły. Miło, bardzo miło, chociaż...

Biorąc pod uwagę, jak bardzo mogę się bawić przerażoną miną Meli po lekcjach (O.o hahaha ! ), a potem urządzać wspólne wycieczki szlakiem wspomnień stwierdzam, że szkoła nie jest AŻ taka zła, pod względem towarzystwa oczywiście xD (Godzin lekcyjnych wolę nie dawać pod dyskusję).

Dostałam dzisiaj MEGA doładowanie energii przed drugim niemieckim, haha, jejuś! :) Jak Ty znosisz te moje nastroje? Podziwiam Cię! :*

Także widzimy się jutro, będę się zwierzała i marudziła Marcie przez pół dnia, ale czego się nie robi dla spokoju ducha...


A za tydzien po karnet na jogę i piłeczki, och <3



W międzyczasie marząć:

Początek.

Zaczynam. Od nowa. Nie umiem jednak się bez tego obejść:)

Będzie owocnie, oj tak.


Achtung, fertig, los und lauf!

Będzie miło :)