piątek, 14 stycznia 2011

14 stycznia

Ostatni dzień nauki w tym tygodniu się kończy. Kończy się także sezon stresowych - ze względu na ogrom obowiązków - chwil. Te pięć dni było jedną wielką katorgą, ukazaną pod postacią łez - zarówno smutku, jak i radoooości. Teraz ze spokojem mogę wziąć głęboki oddech i przez 24 godziny się relaksować. Za jakieś pół godziny rozpocznie się moje - jak to mawia Billosław - intymne 13 godzin sam na sam z moim własnym łóżkiem. Nie mogę się wręcz doczekać.
Tymczasem z ciekawszych rzeczy - znów jestem z siebie dumna, ogarnęłam ten tydzień <brawa>, samouwielbiam. Udało się, juhu! Wczorajsza porażka dała mi do zrozumienia, że teraz bez bólu serca- a jeśli już, to z minimalnym -mogę powiedzieć ,,żegnam" i zacząć się odzwyczajać. Chociaż odzwyczaiłam się już chyba przez wszystkie te dni... Poza tym, uwielbiam ,,obczajać" te wszystkie zawiłe zagadki <cwaniak>. I lubię tę ludzką zawiść. Im więcej jej doświadczam, tym bardziej silna się staje. Hm... łukismajl und nasz dialog na niemieckim jest fenomenalnym odzwierciedleniem tego wszystkiego, haha!

Mell, cieszę się razem z Tobą! :*

PS Cały wieczór oglądałam Humanoid City Tour, dzisiaj mija 10 miesięcy od koncertu! <3



Uwieeelbiam! <3

1 komentarz:

  1. Muszę zmienić swój pseudonim na angolu teraz xD Mrrr ^^

    OdpowiedzUsuń