sobota, 19 lutego 2011

Dobrzeeee.

Już dawno nie miałam takiego nastawienia. Pomimo tych wszystkich trudów, podłości losu i kłód rzucanych mi pod nogi, to czuję się rewelacyjnie, gdyż nareszcie mam siły i pokonuję wszystkie przeciwności, które stają mi na drodze. Nadszedł czas, by zhierarchizować sobie te pare plączących się pod nogami spraw. Udało się, głowa do góry i do przodu.

Piątek - wspaniały film i ucieczka do autobusu... Raz na rok muszę nimi jeździć - brrr - to jeszcze jakieś akcje, mające na calu ochłostaniem mojego policzka gałęziami, och...
Sobota - pięknie, zakupy, które sprawiły, że mój humor utwierdził się w radości:)

Obejrzałam dzisiaj Humanoidaaaa Live <3, jeszcze kilka dni i rocznica koncertu, och... <3

Tymczasem muszę wybrać się na zakupy, za kilka dni moje wszystkie naj osóbki zbiorą się w jednym miejscu, by świętować moją 17, to taka piękna data, gdyż od niej będzie mnie dzieliło już tak niewiele dni do 18...<3 Czas zacząć znów uczyć się znaków i szukać brum bruma <3


Zaczynamy z uśmiechem, nadzieją i wiarą, że teraz może być już tylko lepiej!


PS Potrzebuję jakiegoś meeega śmiesznego filmu, macie coś do polecenia?:D

1 komentarz:

  1. Gwiazdeczki kupiłam przed świętami w Carrefourze :)


    PS. Fajny blog, dodaję do obserwowanych :) No i zapraszam częściej!

    OdpowiedzUsuń