Już dawno nie miałam takiego nastawienia. Pomimo tych wszystkich trudów, podłości losu i kłód rzucanych mi pod nogi, to czuję się rewelacyjnie, gdyż nareszcie mam siły i pokonuję wszystkie przeciwności, które stają mi na drodze. Nadszedł czas, by zhierarchizować sobie te pare plączących się pod nogami spraw. Udało się, głowa do góry i do przodu.
Piątek - wspaniały film i ucieczka do autobusu... Raz na rok muszę nimi jeździć - brrr - to jeszcze jakieś akcje, mające na calu ochłostaniem mojego policzka gałęziami, och...
Sobota - pięknie, zakupy, które sprawiły, że mój humor utwierdził się w radości:)
Obejrzałam dzisiaj Humanoidaaaa Live <3, jeszcze kilka dni i rocznica koncertu, och... <3
Tymczasem muszę wybrać się na zakupy, za kilka dni moje wszystkie naj osóbki zbiorą się w jednym miejscu, by świętować moją 17, to taka piękna data, gdyż od niej będzie mnie dzieliło już tak niewiele dni do 18...<3 Czas zacząć znów uczyć się znaków i szukać brum bruma <3
Zaczynamy z uśmiechem, nadzieją i wiarą, że teraz może być już tylko lepiej!
PS Potrzebuję jakiegoś meeega śmiesznego filmu, macie coś do polecenia?:D
Gwiazdeczki kupiłam przed świętami w Carrefourze :)
OdpowiedzUsuńPS. Fajny blog, dodaję do obserwowanych :) No i zapraszam częściej!