czwartek, 17 lutego 2011

wtf...?

Jeden wielki żart, parodia, skecz... Nie wierzę w to, co widziałam, nie chcę widzieć.
Nie chcę o tym myśleć.
Jedyne co - być przekonanym, że to jedna wielka prowokacja, a jeśli nie, to zniszczyć to, zanim zdąży powstać.


Jak to mawia moja Martucha, przeświadkowa <3 ,,Bo życie to nie bajka a jądra to nie jajka"...

Dlatego też jutro od rana ogar z Mell, a potem kino z tą ach, och, ech naj <3



Yyy... nie wierzę. Nie pozwalam. I zniszczę.


Wrrr.

2 komentarze: